🕹️ Ucz Sie Ucz Bo Nauka To Potęgi Klucz

Chcesz być kimś w życiu, to się ucz, Abyś nie zginął w tłumie; Nauka-to potęgi klucz, w tym moc, co więcej umie. I zważ, nie popchną tego wstecz Ani pochłoną fale, Kto umie choćby jedną rzecz, Lecz umie doskonale. Uczniowie rapując schodzą ze sceny. "Ucz się, ucz, bo nauka to do potęgi klucz" - kto z nas nie słyszał tego przysłowia, cytowanego przez mamy i babcie? Nauka faktycznie odgrywa dużą rolę w życiu każdego człowieka i determinuje jego dalsze życie. 🎓 Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz. Odpowiedź na zadanie z Słowa z uśmiechem 6. Nauka o języku. Ortografia Ucz się Jasiu ucz, Byś nie zginął w tłumie, Nauka to potęgi klucz, W tym moc, kto więcej umie Ucz się Jasiu ucz Bo nauka to potęgi klucz Kto ten klucz zdobędzie Ten bogaty będzie Ucz sie ucz bo nauka to potęgi klucz kto więcej takich kluczy dostanie ten woźnym zostanie. Ucz się ucz, bo nauka to [do] potęgi klucz . Özgürsün Tom, kendi evindesin. Wolnoć, Tomku, w swoim domku . Bütün yollar Roma’ya çıkar. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu . Her yerde iyi; ama evde en iyi. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej . Bir domuzun gökyüzünü gördüğü gibi kesin göreceksin bazı şeyleri (domuzlar Koniec przerabiania lektur. 13 sierpnia 2012. Dariusz Chętkowski. Poloniści zwracają uwagę, że w szkole lektur się nie przerabia, tylko je omawia. Skądś się jednak to określenie wzięło. Wydaje mi się, że dawniej, czyli za starej matury, można było sobie pozwolić na przerabianie dzieła, tj. jego swobodne interpretowanie Uczę się bo nauka to potęgi klucz niedziela, 7 czerwca 2015. Zadanie II. Zadanie II. Policzymy, co sie ma: mam dwie ręce, łokcie dwa, dwa kolanka, nogi dwie A ja pamiętam z dzieciństwa jak edukatorzy mówili "ucz się bo jak nie to będziesz śmieci zbierał" Uczyłem się i teraz nie będę zbierał śmieci za kogoś. 2 marca, 18:59, Gość: Zgodnie z przysłowiem ''ucz się, ucz bo nauka to potęgi klucz..a jak się długo będziesz uczyć, to nazbierasz pęk kluczy..i zostaniesz wożnym..'? , chyba, że jest to stare i zepsute- wtedy zostaw dla siebie, bo wyrzucenie to marnotrawstwo. 11. Systematycznie się ucz i odrabiaj lekcje, bo nauka to potęgi klucz . 12. Nie skacz po kałużach- zabrudzisz kalosze, a to nie wygląda Kto wypowiedział te słowa. "Chcesz być kimś w życiu, to się ucz, Abyś nie zginął w tłumie; Nauka - to potęgi klucz, W tym moc, co więcej umie. I zważ, nie popchną tego wstecz, Ani pochłoną fale, Kto umie choćby jedną rzecz, Lecz umie doskonale". Ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz. Okazuje się, że w tej znanej sentencji, wpisywanej często do pamiętników, jest wiele prawdy. Kwalifikacje zawodowe to dobra inwestycja, co potwierdzają liczne raporty. Albo ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz? Ja to drugie znam, aż za dobrze, ponieważ moja mama często je powtarzała. Jeszcze pamiętam jak miałam pamiętnik z Simbą oraz Mufasą i mama mi się do niego wpisała, właśnie z tym teksem 🙂 To pewnie dlatego tak mi się wyrył w pamięci i już współczuję moim dzieciom, którym to liAOJzu. Gdy staram się sięgnąć pamięcią do czasów dzieciństwa i przypomnieć sobie powiedzonka mojego taty, które po dziś dzień siedzą mi głowie, od razu myślę o: „Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz”. Strasznie wyświechtane i niezwykle banalne powiedzenie, pomyślicie, ale to właśnie może dzięki niemu nigdy nie miałem większych problemów w szkole i za swoją największą wpadkę uważam zdobycie 0,5 punktu z kartkówki z matematyki w gimnazjum (na 16 możliwych do zdobycia). Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy miał ojca, który do znudzenia lubił rzucać tego typu hasła. Podczas ostatniego meczu Górnika z Siechnicami kibice skandowali „Gdzie jest Kurzepa?”, domagając się wpisania do protokołu meczowego najzdolniejszego juniora biało-niebieskich, od początku sezonu przegrywającego rywalizację o miejsce w składzie z weteranem Mariuszem Karwikiem, a ostatnio nawet z rzecznikiem wałbrzyskiej straży pożarnej, Pawłem Kalińskim. Nieobecność Szymona Kurzepy w składzie seniorów tłumaczona jest jego niedociągnięciami w sferze edukacyjnej. Nasz niepokorny zawodnik zalicza na tym polu wpadki, co blokuje mu podobno miejsce w III lidze, ale w lidze juniorów szkolny performance nie odgrywa już żadnej roli, bo Szymon gra w każdym meczu. Oderwijmy się na moment od naszego regionu. Jak wygląda sprawa edukacji koszykarzy za Oceanem? Przeczytajcie: Początkowo uważałem, że Daequan, nasz pierwszy rezerwowy ze śr. 10 pkt/mecz, zwariował opuszczając tak wcześnie uczelnię (po pierwszym roku – przyp.) Zmieniłem zdanie, gdy w jego pokoju w akademiku znalazłem pięciostronicowe wypracowanie ocenione na 0%. Na samej górze tylniej strony profesor napisał: „To oczywiste, że nie przeczytał Pan tej książki i przez to nie miał Pan pojęcia co trzeba zrobić w wypracowaniu. Pańskie zadanie zostało w całości wykonane nie na temat i nie ma żadnego związku z zajęciami. Proszę odwiedzić mnie w moim gabinecie jeszcze w tym tygodniu”. Wciąż nie mogę uwierzyć, że profesor nie wykorzystał tej świetnej okazji i powstrzymał się od cytatu z filmu „Billy Madison”: „To, co tutaj wypisałeś to zbiór najbardziej idiotycznych wypocin, jakie w życiu czytałem. W tym całym bełkocie i niespójności wypowiedzi nie byłeś nawet blisko czegokolwiek, co można by podpiąć pod termin „racjonalna myśl”. Każdy, kto miał okazję to czytać w naszym instytucie, czuje się teraz głupszy. Wystawiam ci całe 0% i niech Bóg zlituje się nad twoją duszą”. (…) Usiłuję powiedzieć, że Daequan nie bardzo nadawał się do studiowania na wyższej uczelni i jego szybkie przejście na rynek pracy było prawdopodobnie dobrym pomysłem. Ten długi cytat pochodzi z kapitalnej książki Marka Titusa „Don’t Put Me In, Coach", którą mam przyjemność teraz czytać. Tytuł jeszcze nie został przetłumaczony na język polski (i się chyba na to nie zanosi, bo rynek zbytu w RP na tytuły związane z amerykańską koszykówką akademicką jest zbyt mały), ale pozwoliłem sobie na chałupnicze tłumaczenie ciekawego fragmentu, traktującego o nauce. Opowiadającym jest oczywiście Titus, przyspawany przez cztery lata do ławki rezerwowych gracz świetnego uniwerku Ohio State, gdzie razem z nim występowali Greg Oden, Mike Conley, Evan Turner i …. wspomniany w tym fragmencie Daequan Cook. Po roku na uczelni Ohio State, Cook zgłosił się w 2007 roku do draftu NBA, gdzie w pierwszej rundzie wybrali go Philadelphia 76ers, szybko oddając prawa do Miami Heat. W 2009 roku Cook wygrał konkurs rzutów za trzy podczas Meczu Gwiazd, a w 2012 roku był zmiennikiem w Oklahoma City Thunder, z którymi dotarł do finałów NBA. Tyle, jeśli chodzi o jego sukcesy. Ostatnio występował w Eurolidze i Eurocup, w ukraińskim Budyvielniku Kijów, gdzie po trzech miesiącach, czyli w połowie stycznia tego roku, podziękowano mu za usługi. Obecnie szuka klubu. W NBA Cook zagrał w 374 meczach, notując śr. pkt i 36% skuteczności za 3 w sezonie regularnym i pkt i 32% za 3 w playoffs. Gwiazdą nie został (nie zapowiadał się na nią), ale nie można raczej stwierdzić, że jego kariera to pasmo niepowodzeń. I to wszystko pomimo tego, że nie był „orłem” w szkole, choć porównywanie go z „orłem” to w tym przypadku duże nadużycie, bo raczej rzadko się zdarza zebrać 0% (czy tam 0 pkt) z wypracowania (mój najgorszy wynik to wspomniane 0,5 pkt z przeklętej matmy). Tak to się robi w Ameryce. Wsiądźmy teraz do komfortowego samolotu niemieckich linii Lufthansa i powróćmy po przesiadce w Niemczech do Rzeczpospolitej. Polskiego Daequana Cooka daleko szukać nie trzeba. Jeszcze cięższe przeboje na swojej wyjątkowo krętej edukacyjnej drodze miał Bartłomiej Ratajczak, który na ewentualny przydomek „orzeł” pracował bynajmniej nie w szkolnej ławie, ale na koszykarskich parkietach. Pal licho "Rataja". Jest jeszcze ktoś: Nie zdałem w pierwszej klasie liceum i chyba to się nadal za mną ciągnie. Wszyscy dookoła namawiali mnie aby skupić się na grze w koszykówkę. O ile się nie mylę grałem już wtedy w drużynie seniorów, we wszystkich juniorach, juniorach starszych i tyle ile meczów było w tygodniu, tyle dni opuszczonych na lekcjach. Nauczyciele szybko pokazali mi gdzie jest moje miejsce. Od tamtej pory tak się wstydziłem, że nie potrafiłem rodzicom spojrzeć w oczy. I wtedy mi powiedzieli: „Widzisz, tylu ludzi chciało byś grał w koszykówkę, a ilu Ci pomogło w tak trudnym momencie?”. Potem jednak zrobiłem dwa kierunki, dwa fakultety i jestem magistrem. Wstyd zadziałał na mnie mobilizująco. To słowa niejakiego Rafała Glapińskiego (całość tutaj). RAFAŁA GLAPIŃSKIEGO. Tego samego, który stanowi o jakości trzecioligowego Górnika, a w przeszłości z powodzeniem (i w różnych barwach) zaliczył wszystkie pozostałe ligowe szczeble w polskiej koszykówce. „Glapa” miał swoje problemy w szkole, podobnie jak Kurzepa zaliczył „zimowanie” w liceum. Rafał szybko jednak się „ogarnął” i tego samego (oraz podobnej kariery zawodowej) trzeba życzyć Szymonowi. Wierzę, że Kurzepa dostanie swoją szansę jeszcze w tym sezonie, tak jak przed ponad dekadą zaufano "Glapie", choć w grę nie wchodziła przaśna III liga, a poważne rozgrywki na zapleczu ekstraklasy. Nie każdy koszykarz radzi sobie w szkole. Nie każdy może stać się drugim Hubertem Radke z Rosy Radom, który robi doktorat. Tak to już jest. Problemy mieli i Cook, i Ratajczak, i Glapiński. Wszyscy jednak otrzymali swoją szansę w dorosłym baskecie. Jak będzie z Szymonem Kurzepą? Minął miesiąc od wpisu, w których opowiadałam o 20 latach badania talentów Gallupa poprzez narzedzie CliftonStrengths. W tym czasie ponad 120 000 ludzi na świecie dołączyło do szczęśliwców, którzy już wiedzą, gdzie jest źródło ich naturalnego potencjału. Zaledwie trzydzieści parę dni i ponad 120 000 osób! W takim razie czuję, że szerzenie wiedzy o tym temacie, opowiadanie o talentach dorosłych i nastolatków nie tylko ma sens, ale jest wręcz potrzebne. Bo jak komuś nie powiesz, że jest coś takiego jak Gallup, jak talent i mocna strona, i że w ogóle możesz to odkryć, to on po prostu nie będzie o tym wiedział! Także proszę bardzo – kolejna dawka wiedzy, abyś mógł uczyć się, rozwijać i zmieniać. Jeśli jesteś rodzicem nastolatka lub młodej osoby ciągle uczącej się, to namawiam Cię do przyłączenia się do Tropicieli Talentów. Pamiętasz? Pisałam o 6 krokach, które możesz zrobić, by nim zostać. Pierwszy z tych kroków to zdobycie wiedzy o talentach czyli mówiąc oględnie rozeznanie się, o co w tym wszystkim chodzi i jak to się ma do Twojego nastolatka. Często słyszymy, że kto ma wiedzę, ten ma władzę. Jeśli nie absolutną, to choć nad tym co pod ręką. A władza rodzicielska z pewnością dotyczy naszych nieletnich domowników. To w takim razie zapraszam do zdobywania wiedzy, ale takiej, która ma służyć lepszemu sprawowaniu władzy, szczególnie tej rodzicielskiej. To takie szkolne, ale często słyszane: Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz! Wiedza dla wszystkich Wyobraź sobie, że istnieje koncepcja opierająca się na założeniu, że jednostki różnią się między sobą pod względem tego, który kanał zmysłowy jest najskuteczniejszy w przyswajaniu oraz zapamiętywaniu nowych informacji lub umiejętności. To jest trochę tak, że gdy jesteśmy dziećmi przyswajamy informacje ze świata zewnętrznego wszystkimi zmysłami. Z czasem jednak jeden z nich wykształca się lepiej niż inne, stając się jakby preferowanym stylem uczenia się. Dlatego każdy z nas i każdy uczeń ma swoją indywidualną zdolność, sposób, w jaki woli się uczyć, czyli swój styl uczenia. Biorąc pod uwagę zmysły (czyli najlepsze kanały, które w uczeniu się preferuje mózg) wyróżnia się 3 style uczenia się: wzrokowców, słuchowców kinestetyków. Znasz ten podział? Wiesz o co chodzi? A co ważniejsze, to czy wiesz, który zmysł jest najbardziej efektywny w nauce Twojego dziecka? Jeśli kiwasz właśnie głową i mówisz sobie pod nosem „Tak, tak, już o tym wiem i to stosuję”, to bardzo się cieszę. To obserwujesz również, że nauka idzie Twojemu dziecku znacznie łatwiej. A jeśli drapiesz się w głowę i mówisz pod nosem „O co chodzi?” to polecam poszukać, poczytać i dowiedzieć się więcej. Możesz po prostu wpisać w Internecie „style uczenia się” i zapoznać się z jednym w wielu dostępnych artykułów na ten temat. Piszę o tym, bo zdałam sobie sprawę , że ja przekazując wiedzę na temat talentów Gallupa, jestem jakby nauczycielką. A Ty zapamiętując i przyswajając tę wiedzę, jesteś właśnie w procesie uczenia się. No i rodzi się pytanie, czy jako uczeń, który może być wzrokowcem, słuchowcem lub kinestetykiem, dostajesz tę wiedzę w odpowiedni dla siebie sposób. I wiesz co? Wydaje mi się, że dokładam wszelkich starań, by tak było. Możemy to sprawdzić razem. Wzrokowcy Dla tej grupy najlepszym sposobem uczenia się jest czytanie i patrzenie, czyli używanie swojego zmysłu wzroku. Dużo lepiej zapamiętują informacje napisane, przedstawione w sposób wizualny czy jako tekst, obraz lub wykres, lubią obserwować. Dla wzrokowców napisałam już całkiem sporo wpisów na blogu Tropicieli Talentów. Tam właśnie możesz poczytać o Gallupie, o tym czym jest talent i jak powstaje. Znajdziesz tam również wpisy o poszczególnych talentach określonych dla nastolatków do 15 roku życia czyli o Opiekuńczości, Osiąganiu, Centrum Uwagi i kolejnych talentach. Brać, czytać i oko cieszyć. Słuchowcy W tej grupie dominującym zmysłem jest słuch i on jest najlepszym kanałem do zdobywania nowej wiedzy. Osoby takie są wrażliwe na dźwięk głosu, sposób mówienia i oczywiście kto i z jakimi emocjami opowiada i przekazuje informacje. Dla słuchowców oczywiście coś do posłuchania czyli podcast Talenty Dużych i Małych . Nagrywam go specjalnie dla Ciebie razem z Katarzyną Bieleniewicz Certyfikowanym Coachem Gallupa. Ta forma jest idealna dla tych, co uczą się i zapamiętują dużo więcej, gdy mogą po porostu używać swoich uszu. Dlatego też zapraszam do podcastu i już dostępnych odcinków: Odcinek 1: „Poznajmy się” Odcinek 2: „O Gallupie kilka słów wstępu” Odcinek 3: „Czym są talenty i mocne strony?” Kinestetycy Takie osoby najchętniej i najłatwiej uczą się, gdy są w ruchu lub mogą coś dotknąć. Aktywne uczestniczenie w rożnych sytuacjach, eksperymentowanie, interakcje, samodzielne wykonanie danych czynności oraz bezpośrednie angażowanie się to styl uczenia się kinestetyków. Dla kinestetyków, czyli tych co cenią ruch i chcą, aby coś się działo, lepiej uczą się czytając mowę ciała, to dla nich właśnie na przełomie roku 2019 i 2020, co czwartek o godz. prowadziłam na Facebooku transmisje na żywo. W czasie tych spotkań pokazuję i prezentuję, można aktywnie wziąć udział poprzez zadanie pytania lub zaangażować się, pisząc swój komentarz. Poza tym transmisję można oglądać na spacerze, na siłowni, będąc w ruchu- zatem idealnie dla kinestetyków. W chwili obecnej wszystkie dotychczas przeprowadzone transmisje są dostępne na kanale Tropicieli Talentów na YouTubie. Wchodzisz i oglądasz, nadrabiasz zaległości. Klucz do wiedzy Mam nadzieję, że znalazłeś coś dla siebie, coś co odpowiada Twojemu stylowi uczenia się. Brać, wybierać, korzystać i zdobywać wiedzę o talentach. Poczuj potęgę klucza wiedzy! A to oznacza jednocześnie, że pierwszy krok na drodze, by zostać Tropicielem Talentów możesz śmiało zrobić. Acha. I pamiętaj, że maksyma, że człowiek uczy się całe życie i głupi umiera, jest prawdziwa TYLKO W PIERWSZEJ CZĘŚCI. Uczy się całe życie, a nawet powinien się uczyć, powinien być otwarty na nowe wiadomości i informacje, rozwój osobisty, podnoszenie sprawności umysłowej oraz na kształtowanie określonych umiejętności . To teraz tak modnie nazywa się lifelong learning lub jak kto woli nauka przez całe życie. Ale ta sprawa może być dobrym tematem na kolejny wpis na blogu Tropicieli. Zapraszam! Podobał Ci się ten tekst?Napisz swój 🙂 UCZ SIĘ, UCZ, BO JĘZYK TO POTĘGI KLUCZ! W swoim wstępie do newslettera „ Języki obce, to znacznie więcej, niż się wydaje” oraz „O wyższości formy nad treścią” zwracałem uwagę na ważną kwestię „mocy” oddziaływania języka na człowieka. Skrajnie negatywne tego przypadki określane są już pejoratywnie manipulacją, chwalebne zaś to wysokiej klasy poezja. Nie na darmo też prawnicy uczą się retoryki, księża bardzo trudnej w swej istocie sztuki głoszenia kazań, a politycy przemówień. Wszystko po to, by na kogoś wpłynąć, by spowodować zmianę w jego świadomości lub poruszyć sumienie. Poniżej podaję kolejny przykład, jakie zdumiewające efekty marketingowe i sprzedażowe można osiągnąć tylko dzięki językowi. Oto fragment artykułu o jedzeniu dla zdrowia: (…) Nawet to, jak nazwiemy naszą potrawę, ma duże znaczenie dla tego, jak nam ona potem smakuje. Autor podaje przykład ryby nazwanej łykaczem. Sprzedaż tego „potwora z głębin” przez lata rozczarowywała. „Bez względu na to, jak kucharze go przyrządzali, klienci tylko kręcili nosem i wybierali coś innego. Szukali czegoś, co brzmi zachęcająco”. Szczerze mówiąc nie dziwię się takiej reakcji, bo jak tu przełknąć, bez obawy o własny los, taką rybę, która nie wiadomo co lub kogo i kiedy łykała. A co byśmy powiedzieli na „antara patagońskiego”? – pisze autor artykułu. Brzmi zdecydowanie lepiej. Rzecz w tym, że obie te nazwy dotyczą tego samego gatunku! Sprzedaż ryby, której połowy są obecnie limitowane, wzrosła o ponad 1000 procent w Ameryce Północnej czy w Australii, gdy tylko zmieniono nazwę. W każdym razie dobrzy specjaliści od reklamy i sprzedaży wiedzą jak skutecznie wykorzystać moc języka, dostarczając nam wciąż nowych przykładów znakomitych skojarzeń, które przysparzają producentom klientów, a czasami wchodzą nawet na stałe do języka mówionego. Pozdrawiam, Wojciech Gajewski A teraz zapraszam do lektury kolejnego tekstu naszej Lektorki – Pani Beaty Marczak. 5 things you cannot miss in Jeddah, Saudi Arabia Travelling across the Kingdom of Saudi Arabia I came across a very interesting town, Jeddah. It is a city in the Hijaz Tihamah region on the coast of the Red Sea and is the major urban center of western Saudi Arabia. Jeddah is well known as the gateway to Mecca and Medina, pilgrimage sacred cities. It has been an influential cultural hub since early Islamic times. With such rich history come of course many attractions. Airport First thing I noticed when we landed at the airport was the relaxed atmosphere of the place. People seemed to smile more often and their clothes were less strict as in the other parts of Saudi Arabia. Women were wearing more colourful abayas, not totally black as in Rijadh or Al-Khobar. Al-Balad Al-Balad, or old Jeddah, now is a UNESCO World Heritage Site. Once it served as the main gateway to Mecca. It was here that merchants made fortunes transporting goods and providing passage to pilgrims from all over the world. Mercantile elites used their wealth to build houses called Roshan tower houses that were made out of coral and have decorative windows and doors. The unique architecture and the much less frenetic pace make this part of Jeddah an essential and enjoyable visit. The bases of these tower houses are made from rocks quarried from Arba’een Lake. If you only have time to visit one, go to Al Naseef House. Climb to the rooftop to catch the sunset and listen to evening Adhan, call to prayer. Eve’s Tomb Not far from Bab al-Jadid (New Gate) is a cemetery that serves as the final resting place of Eve, of the famous first couple, Adam and Eve. Floating mosque The northern side has Fatima Al-Zahra Mosque, also known as the floating mosque, which at high tides gives an impression of floating on the sea. Jeddah Corniche When locals want to enjoy the sea breeze, sunset and a cup of coffee, they go to Jeddah Corniche. It is nicknamed “bride of the Red Sea” and is located alongside the elegant sea. We were absolutely thrilled to see families and the youth out enjoying the lovely sunset. The picnics by the sea are very relaxing and fun. Families sit on elaborate carpets with their thermoses with coffee and little barbecue sets grilling their kebabs or fish. No walk along the corniche is complete without seeing and photographing King Fahd’s Fountain. This saltwater fountain is illuminated at night and visible from all over Jeddah. It is the world’s tallest fountain, shooting water over 300 metres (1,000 f – eet) in the air. Vocabulary gateway – an entrance or passage that may be closed by a gate (brama) pilgrimage – a journey, especially a long one, made to some sacred place as an act of religious devotion (pielgrzymka) hub – the effective center of an activity, region, or network (centrum) abaya – a full-length, sleeveless outer garment worn by some Muslim women (abaja) merchant – a person or company involved in wholesale trade, especially one dealing with foreign countries or supplying merchandise to a particular trade (kupiec) mercantile elites – highest class engaged in trade or commerce (elity kupieckie) frenetic – frantic (frenetyczny, szalony) rooftop – the roof of a building, especially the outer surface (szczyt dachu) floating – being buoyed up on water or other liquid (pływający) high tides – the tide at its highest level of elevation (przypływ) nicknamed – a name added to or substituted for the proper name of a person, place (przezywany, nazywany) Utworzono dnia Dnia 15 kwietnia uczniowie klasy IV : Julia Durys, Oliwia Karwat, klasy V: Julia Ilczuk, Mateusz Lipczyński, Kinga Sobczyńska, Iza Siwko, Natalia Lipko i klasy VI : Julia Śmiech, Bartosz Jadwiżuk, Krystian Demczuk, Karolina Budzyńska, Dominika Grzeszczuk, Dominika Szelest, Dawid Ilczuk , Rafał Kaczanowski brali udział w Ogólnopolskim Konkursie Przedmiotowym Edi Edu Panda z przyrody i historii. Uczniowie wykazali się swoją wiedzą rozwiązując testy z wyżej wymienionych przedmiotów. Przygotowując się poświęcali swój czas powtarzając materiał i poszerzając posiadaną wiedzę. Korzystali przy tym z różnych źródeł wiedzy- albumów, atlasów, słowników, internetu. Za włożony wysiłek należą się im gratulacje. Czekamy na wyniki. Miejmy nadzieję, że testy poszły im świetnie, chociaż pytania nie należały do łatwych. Opracowała p. E. Targosz Od kilku miesięcy nie oglądam żadnych wiadomości. Wcześniej także omijałem je wielkim łukiem, aby nie bluźnić na telewizor, bo cóż on winny? Informacje na portalach publikowane są dla ludzi niespełna rozumu, a publikacje internautów... sami wiecie, szkoda gadać. Jestem niedoinformowany i jest mi z tym cholernie dobrze. Zaczynam nawet odczuwać coś w rodzaju lekkiej, acz pobłażliwej ironii, wobec tych, którzy muszą codziennie zaliczyć całe pasmo informacyjne na każdym kanale. Bo cóż z niego wynika? Pis (za żadne skarby nikt mnie nie zmusi, aby pisać tę nazwę z dużej litery), zawsze będzie bredził to samo, przeciwko zawsze będzie opozycja, KOD nie przestanie strugać jedynego sprawiedliwego, bez ambicji powołania za chwilę jakiejś partii. Miller zawsze będzie się wycofywał i powracał, PSL będzie próbowało lewitacji, a Kukiz jak się głupi urodził, tak głupi umrze. Kolejne wariacje na te same tematy mam głęboko i ani myślę ich słuchać. Wyrosłem z tych igrzysk. Mam także wrażenie, że mój blog jest mniej obciążony sugestiami każdej ze stron i pozwala mi zachować trzeźwość oceny bieżących spraw, od których przecież nie sposób się uwolnić. Publikacje znajomych na moim profilu, z całym szacunkiem, niewiele mnie nie interesują, bo przypływają powielającą się falą identycznych zdjęć o takim samym nagłówku. Rozumiem frustracje, ale ja czekam na oryginalność. A tej, niestety, brakuje. Bo powielanie sprawdzało się w czasach KOR-u, na kserografach z Unry, dziś już nie. Opływamy w dobrodziejstwa internetu, nie zachłystujmy się zatem malizną. Każdego stać na własną ocenę wypowiedzi tego czy innego wariata bez dorzucania do niej identycznego zdjęcia. Zerknijcie na swój profil, a przyznacie mi rację. Powiecie teraz: nie wszyscy umieją... Moje początkowe wpisy na blogu także były żałosne. Umiejętność formułowania zwięzłych myśli to sztuka poszukiwania, a nie wyssana z mlekiem mamy. Uczmy się zatem, próbujmy i wyciągajmy wnioski z własnej niewiedzy. Nie jest wstydem czegoś nie wiedzieć, wstydem jest powielać błędy bez ambicji ich korygowania. I o to gorąco apeluję. Kiedyś, w podstawówce, pani od polskiego wywołała mnie do odpowiedzi z "Pana Tadeusza". Wstałem i zacząłem jakoś tak: - No cóż... - Nie zaczyna się zdania od "cóż" - zagrzmiała pani. - No cóż... - powtórzyłem. - Nie zaczyna się zdania... - Wiem, ale cóż... Nie pamiętam dalszego ciągu mojego wywodu, ale chyba w końcu zacząłem wśród śmiechów współuczniów. Nieważne. Do dziś jednak pamiętam, aby nie zaczynać zdania od "cóż"... No cóż, wyrosłem z podstawówki, ale w niewiedzę brnę dalej. I jest mi z moim "cóż" całkiem dobrze. Leczmy nasze przyzwyczajenia i złe nawyki, bo uruchamianie nieznanych pokładów siebie samych przynieść może całkiem nieoczekiwane rezultaty i okaże się niebawem, że zwykły powielacz przepoczwarzy się w Hemingwaya, czego Wszystkim, i sobie, serdecznie życzę.

ucz sie ucz bo nauka to potęgi klucz